Jednak prezes klubu Ziemowit Deptuła dał do zrozumienia, że nie jest to palący temat, na razie główna uwaga skupia się na Muzeum Białostockiego Sportu. Poza tym - jak dodał - "powalczymy o jeszcze lepsze wyniki".

Od 2020 roku nic się w galerii nie zmieniło, a przecież Jagiellonia w tym czasie przechodziła burzliwe dzieje. Kryzys sportowy i finansowy, widmo spadku z ekstraklasy, a potem znakomite odrodzenie. Za tym wyjściem z dołka stali konkretni ludzie - niektórych, tak jak prezesa Wojciecha Pertkiewicza nie ma już w Białymstoku, podobnie jak Zlatana Alomerovicia, Jarosława Kubickiego czy Dominika Marczuka. Po ostatnim sezonie exodus był jeszcze większy. Oby pamięć o bohaterach tych sezonów została właściwie uhonorowana, a im szybciej to nastąpi, tym lepiej.

Przed nadchodzącym sezonem prezes Deptuła jest optymistą. Wierzy, że Jaga podtrzyma dobrą passę i powalczy o najwyższe cele w lidze i europejskich pucharach. Oby tak było, oby pojawili się nowi kandydaci do galerii sław, jednak o sukcesy na miarę ostatnich dwóch batalii będzie o wiele trudniej. I to z dwóch powodów.

Wszystko wskazuje na to, że ligowa konkurencja do najwyższych laurów znacząco się powiększy o nowych kandydatów. Lech, Raków i Legia powinny zachować miejsca w czołówce. Wszystkie te zespoły utrzymały lub nawet wzmocniły swój sportowy potencjał. Duże aspiracje zgłasza Widzew i Pogoń. Nowi właściciele tych klubów sięgnęli głęboko do portfela, a skala i kierunek budowy nowych zespołów robi wrażenie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, oba kluby mogą bić się o puchary i mistrzostwo.

Do grona pretendentów do czołówki chce dołączyć Górnik Zabrze - sporo transferów w tym kilka naprawdę interesujących i sprawia, że śląski zespół może dysponować na tyle dużym potencjałem, by faworytom pomieszać szyki.

Gdzie w tym wszystkim jest Jaga? Teoretycznie powinna być w gronie czołowych drużyn. Zespół co prawda jest w trakcie rewolucji kadrowej, ale podstawy do optymizmu dają kwalifikacje dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego i trenera Adriana Siemieńca. I choć każdy transfer do klubu to ryzyko, to obaj panowie owe ryzyko sprowadzają do minimum. 

Przedsezonowe sparingi nie napawają optymizmem, jednak czas gra na korzyść Jagi. Do klubu przyszła grupa klasowych zawodników jak na nasze ligowe realia - pozostaje zmontować z tego drużynę. Od tego, ile ów proces będzie trwał, jakie przyniesie zyski i straty, zależeć będzie pozycja białostoczan. Im szybciej zespół się zintegruje, tym szybciej dołączy do czołówki.

A co z europejskimi pucharami? Tu dość wcześnie trzeba stanąć do boju, na szczęście pierwszy rywal nie zalicza się do mocarzy. Jeśli Jaga pokona tę przeszkodę, czas znów zagra na jej korzyść.

Nadchodzący sezon zapowiada się interesująco. Powtórzenie ostatnich osiągnięć było rezultatem marzeń, na dodatek na naszych oczach będzie tworzyć nowa ekipa, która wykreuje nowych bohaterów. Miejmy nadzieję, że trafią oni do galerii jagiellońskich sław.

| red: bs