Kolejny pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Strażacy walczyli z ogniem po zmroku

Informację o pożarze dostali prawie jednocześnie, po godzinie 19:00, strażacy z dwóch powiatów - mówi rzecznik komendanta wojewódzkiego PSP w Białymstoku, młodszy ogniomistrz Justyna Kłusewicz.

Do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Augustowie wpłynęła informacja o widocznym ogniu w okolicach rzeki Biebrza. Kilkanaście minut później podobna informacja wpłynęła również do sokólskich strażaków. Po rozpoznaniu stwierdzono, że pożar traw ma miejsce w okolicach miejscowości Trzyrzeczki nad Biebrzą, na terenie powiatu sokólskiego - mówi młodszy ogniomistrz Justyna Kłusewicz.

Akcja gaśnicza była bardzo niebezpieczna, bo strażacy pracowali po zmroku, w trudnym terenie. Swoją pracę zakończyli dopiero po północy.

W działaniach brały udział 24 zastępy. Po lokalizacji pożaru i dogaszeniu ostatnich zarzewi ognia teren był wnikliwie sprawdzony i dozorowany przez strażaków. Z powietrza - za pomocą drona, a z ziemi teren pogorzeliska został sprawdzony z wykorzystaniem pojazdów typu quad. Pożar swoim zasięgiem objął około 8 hektarów. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał" - dodaje Justyna Kłusewicz.

Dane o powierzchni objętej pożarem są wstępne, dlatego, że dopiero w dzień będzie można dokładnie ocenić zniszczenia.

Do pożaru doszło kilka kilometrów od miejsca, gdzie dwa tygodnie temu spłonęło blisko 90 hektarów łąk i trzcinowisk. 

Jak we wtorek ustalił dziennikarz Polskiego Radia Białystok, było kilka zarzewi ognia. A jeden z druchów OSP miał widzieć podejrzanie zachowującą się osobę w miejscach gdzie pojawiał się ogień. Informację o tym przekazał policjantom. 

Teraz będzie trwało szczegółowe wyjaśnianie okoliczności i przyczyn pożaru.

| red: pp, zmj