Ponad 275 tys. zł wpłynęło do budżetu Suwałk dzięki wprowadzeniu w mieście strefy płatnego parkowania. Działa ona zaledwie od pół roku. Dla kierowców nieprzyzwyczajonych do płacenia za postój była to prawdziwa rewolucja.

Jednak teraz przyznają, że dzięki temu nie ma problemu z zaparkowaniem w centrum miasta. Jeśli ktoś nie chce płacić, to ma do dyspozycji kilka innych, zmodernizowanych niedawno parkingów, np. ten przy Sercu Suwałk czy przy szkole muzycznej. Płatna strefa parkowania obejmuje ulicę Kościuszki od Wigierskiej do Dwernickiego, parkingi przy Mickiewicza i Hamerszmita oraz przy Placu Piłsudskiego. Łącznie to 500 miejsc parkingowych. Obsługuje je 25 parkomatów.

Wpływy z pojedynczych biletów to blisko 189 tys. zł, 40 tys. to wpływ z kart. Blisko 36 tys. zł to zyski z mandatów za brak biletu do parkowania, jednak - jak podaje Biuro Strefy Płatnego Parkowania - do dziś, pomimo wezwań, 760 mandatów jest nie opłaconych. Gdyby kierowcy to zrobili, do miejskiej kasy wpłynęłoby kolejnych 38 tys. zł.

Ponad ćwierć miliona złotych trafiło w 2012 roku do miejskiej kasy ze Strefy Ograniczonego Postoju w Łomży. Największą sumę - ponad 195 tys. zł - wyjęto z parkomatów, a kary i upomnienia przyniosły kolejne ponad 42 tys. zł. Prawie 20 tys. zł to opłaty abonamentowe, a ponad 7 tys. zł miasto uzyskało z dzierżawy wyznaczonych na Starym Rynku tzw. kopert. Jednak umowy z taksówkarzami zostały rozwiązane, bo w maju ubiegłego roku rozpoczął się remont Starego Rynku.

Danego z Białegostoku będą znane w drugiej połowie stycznia. (ik, ad/zmj)

Zobacz też:
Suwałki Przebudowa Placu Piłsudskiego
Suwalskie parkingi osiedlowe tylko dla mieszkańców
Za parkowanie w centrum Suwałk można płacić poprzez SMS